27.04.2018
Pożegnania zawsze są nostalgiczne…
W ostatni piątek kwietnia pożegnaliśmy nie tylko absolwentów klas trzecich, ale również wychowawczynię klasy IIIa, Panią Antoninę Morawczyńską, która postanowiła zakończyć pracę na stanowisku nauczycielki języka polskiego i udać się na „zasłużoną” emeryturę. W naszej szkole Pani Morawczyńska spędziła znaczną część swojego życia, najpierw będąc jej uczennicą, a po studiach wróciła tutaj jako nauczycielka. I tak minęło trzydzieści lat…
Pani profesor była bardzo mocno związana ze szkołą, jako wychowawczyni wypuściła spod swych skrzydeł wiele roczników, tutaj też kształciły się wszystkie jej dzieci: Bartek, Maciek i Weronika.
O tym, jak bardzo była lubianą nauczycielką i jak bardzo ciepło wspominają ją jej wychowankowie, mogliśmy przekonać się podczas imprezy pożegnalnej, w której wzięli udział jej byli uczniowie oraz koledzy z pracy. Padło wiele ciepłych słów, pochwał, a wszystko było autentyczne, ze szczerego serca. Nawet ci, którzy nie mogli przybyć na pożegnanie, zaznaczyli swoją wdzięczność dla Pani, przesyłając nagranie z życzeniami i piosenką. Na szczęście, dzięki starszym kolegom z pracy, którzy już wcześniej przeszli na emerytury, Pani profesor przekonała się, że życie emeryta wcale nie jest takie złe. Profesor Lorenz oraz nasza była Pani Dyrektor, Zofia Krępa zaprezentowali super utwór, dzięki któremu emerytura nam już nie straszna! Dobrym słowom i podziękowaniom nie było końca, a przyłączyli się do nich również obecni wychowankowie, dyrekcja szkoły, nauczyciele oraz Rada Rodziców.
Pani Profesor, będzie nam Pani brakować…, kto nas teraz przygotuje do matury?, kto zorganizuje super wycieczkę, kto otoczy nas opieką, jak własna matka?
Tosiu, nam też będzie Ciebie brakować…, kto zajmie Twoje miejsce w pokoju nauczycielskim?, kto przyniesie fajny, nowy przepis na sałatkę czy pasztet, kto przygotuje akademię?
Tych pytań można by stawiać wiele, jedno jest pewne, Antonina Morawczyńska mocno wpisała się w historię tej szkoły, i odkąd pamiętam, zawsze w niej była…
Mam nadzieję, że od czasu do czasu odwiedzi swoje stare koleżanki…, jak znajdzie czas oczywiście, bo podobno na emeryturze nie ma czasu na nudę!
Tosiu, jeszcze raz życzymy Ci samych radosnych, spokojnych i wolnych od wszelkich trosk dni!
Elżbieta Wójcik