21.10.2019

"Wiedza i kompetencje nie mają granic"- realizacja projektu

Dzień 8 (pierwsza tura) - Hamburg

A jeszcze rano wszystko odbywało się pięknie wg planu: pobudka, zbiórka na recepcji, wyjazd na lotnisko i takie tam... Niestety mgła w Krakowie sprawiła, że nie wystartował poranny samolot do Hamburga, następstwem czego było opóźnienie naszego powrotu do domu. Opóźnienie, to chyba mało powiedziane, jakieś 5 -6 godzin, to nie opóźnienie... to katastrofa!!! Najpierw powiedzieli, że godzinę, potem, że trzy, a potem już nic nie mówili. Widocznie Hamburg nie chciał się z nami tak szybko pożegnać

Dzień 7 (pierwsza tura) - Hamburg

Hamburg żegnał nas dzisiaj piękną pogodą, chociaż ranek nie zapowiadał się słonecznie. W lekkiej mgle dojechaliśmy po raz ostatni autobusem nr 281 na Lohkampstrasse 145. Przed szkołą czekały na nas zniecierpliwione dziewczyny ze Stadtteilschule. Pierwsze godziny minęły pracowicie, w kilkuosobowych grupach robiliśmy projekty na temat wpływu naszych rzek na życie mieszkańców Hamburga i Krościenka. Po prezentacji był czas na wspólne śpiewanie przy akompaniamencie pianina i gitar. Na zakończenie każdy miał możliwość wypowiedzenia się na temat projektu - co było fajne, a co można by udoskonalić lub zmienić. Każdy też mógł koleżance lub koledze napisać coś miłego na pożegnalnym liście na plecach, tak aby adresat nie mógł tego od razu odczytać. Ostatnim punktem piątkowego programu był wspólny obiad we włoskiej pizzerii L'Osteria, położonej nad brzegiem Elby. Widok hamburskiego portu na długo pozostanie w naszej pamięci. Jeszcze tylko ostatnie zdjęcia, ostanie spacery, ostatnie zakupy. Jutro o świcie wyruszamy w droge powrotną. Do zobaczenia w Krościenku!

Dzień 6 (pierwsza tura) - Hamburg

I znowu od samego rana intensywna praca nad questem. Wszystkie historyjki zostały dokończone i sprawdzone pod względem językowym. Wymyśliliśmy również hasło i tytuł questu. Ostatnim zadaniem było stworzenie projektu pieczęci. Najpierw głosowaliśmy nad motywem - wygrała kotwica, następnie każdy zaprojektował swoją wersję pieczęci. Najwięcej głosów zebrał projekt Melissy. Popołudnie spędziliśmy bardzo aktywnie. Wspólnie z niemieckimi koleżankami oraz opiekunami, przez dwie godziny szaleliśmy na lodowisku. To znaczy jedni szaleli a inni próbowali utrzymać równowagę... ale najważniejsze, że wszyscy dobrze się bawili. Wieczorny posiłek w Green Papaya był podniebną ucztą dla miłośników tajskiej kuchni. Czas mija szybko, jutro ostatni dzień zajęć.

Dzień 5 (pierwsza tura) - Hamburg

Dzisiejsze przedpołudnie spędziliśmy podziwiając uroki starego miasta. Zwiedziliśmy ratusz oraz okolice jeziora Alster. Był też czas na drobne zakupy i integrację przy kawie. Po lunchu zabraliśmy się do intensywnej pracy nad naszym questem. Podzieleni na grupy rysowaliśmy, wymyślaliśmy historyjki, układaliśmy je w rymy, nikomu nie brakło zajęcia. Niektórzy odkryli swój talent malarski, inni - okazało się, że są wspaniałymi , początkującymi poetami. Późnym popołudniem udaliśmy się do szkolnego warsztatu kuchennego. Ze względu na ograniczony czas, zdecydowaliśmy się na szybkie, smaczne danie, czyli pizzę. Każda trójka stworzyła na pizzy swoją własną, autorską kompozycję składników, którą następnie ze smakiem zjadła, gdyż po tak intensywnej pracy umysłowej wymagaliśmy uzupełnienia energetycznych strat. Ciąg dalszy jutro.

Dzień 4 (pierwsza tura) - Hamburg

Kolejny intensywny dzień za nami. Od samego rana zajmowaliśmy się badaniem właściwości wody w Łabie, a następnie porównywaliśmy je z wynikami badań wody z Dunajca. Dzięki perfekcyjnemu przygotowaniu naszych uczniów przez Panią Wandę Mikołajczyk, byliśmy ekspertami w tej dziedzinie, a nasza doświadczalna "walizeczka" zrobiła furorę. Nasze laboratoryjne badania zostały niespodziewanie przerwane przez próbny alarm pp. Dzięki temu zobaczyliśmy, że niemiecka ewakuacja niczym nie różni się od polskiej. Następnie przenieśliśmy się do sali komputerowej, gdzie rozpoczęliśmy przygotowania do questu. Uczniowie wytyczyli trasę i zaznaczyli główne punkty wycieczki po Hamburgu. Po lunchu udaliśmy się na wycieczkę wytyczonym szlakiem, by zgromadzić wszelkie potrzebne materiały, informacje i zdjęcia. Po drodze wysłuchaliśmy koncertu organowego w kościele pod wezwaniem św. Michała i zwiedziliśmy gmach słynnej ELbfilharmonie - symbolu Hamburga, który czyni go rozpoznawalnym na całym świecie.

 Dzień 3 (pierwsza tura) - Hamburg

A więc zaczęło się! Work, work, work, od samego rana. Po śniadanku w hostelu, w lekkim stresie, pojechaliśmy do Stadtteilschule Eidelstedt. Po krótkiej prezentacji i spotkaniu z dyrekcją szkoły, wraz z niemieckimi uczniami udaliśmy się do klasy, gdzie rozpoczęła się wspólna realizacja projektu. Ale jeszcze zanim na serio zabraliśmy sie do pracy, uczestniczyliśmy w kilku zabawach integracyjnych, by lepiej się poznać. Po lunchu czekał nas rejs po Elbie i spacer tunelem na głębokości -21 metrów pod wodą. Ciekawe odczucie: trochę "straszno", trochę "bojno", ale ogólnie - ciekawie. Z pokładu statku widzieliśmy z bliska ogromne kontenerowce, statki pasażerskie i wycieczkowe oraz oczywiście przepiękną panoramę miasta. Ciekawostką jest fakt, że ten trzeci, co do wielkości, port przeładunkowy w Europie położony jest w odległości 160 km od morza. Dzień zakończył się pierwszymi integracyjnymi spotkaniami młodzieży przy kawie w Starbucksie. Jutro ciąg dalszy.

Dzień 2 (pierwsza tura) - Hamburg

Niedzielna msza w polskiej misji w Hamburgu, to niecodzienne przeżycie, zwłaszcza, że polski kościół znajduje się w samym centrum słynnej dzielnicy uciech St. Pauli. Później udaliśmy się na krótki spacer w stronę Elby. Doszliśmy do samego Fischermarkt, gdzie ciągle jeszcze koncertowały zespoły muzyczne, a turyści, po całonocnej zabawie, z lekkim oporem poddawali się rytmom muzyki na żywo. Kolejnym punktem niedzielnej wycieczki był przefantastyczny park Miniatur Wunderland. O zawrót głowy przyprawiały misterne konstrukcje przedstawiające popularne miasta, krainy, obiekty. Wszystkich przyciągała makieta lotniska w Monachium, na którym startowały i lądowały minisamoloty. Późnym popołudniem wróciliśmy do hostelu, by przygotować się do wystąpienia na jutrzejszym spotkaniu w szkole. Od jutra zaczynamy bowiem działania projektowe. Zatem do pracy!

Dzień 1 (pierwsza tura) - Hamburg

Zaczął się o 2.30 zbiórką na krościeńskim rynku, powoli dobiegł końca. Podróż relacji Kraków - Hamburg minęła szybko, jeszcze o szóstej rano byliśmy w Krakowie, a juz o 8.45 siedzieliśmy w U-Bahnie, który wiózł nas z lotniska do centrum. Jakież było nasze zdziwienie, gdy wychodząc z dworca, na przeciwko zobaczyliśmy sylwetkę Generatora - naszego Hostelu. Zostawiliśmy walizki i korzystając z ładnej pogody, pojechaliśmy do słynnego hamburskiego zoo, bo któż nie chciałby przybić sobie "piątki" ze słoniem, czy dać buziaka żyrafie... Potem szybki obiad i w końcu mogliśmy odpocząć w naszych pokojach. Hostel zaskoczył nas nie tylko bliskim położeniem, ale również wysoką jakością oferowanych usług. Wieczorna kolacja we włoskiej knajpce dopełniła pełen wrażeń dzień pierwszy na POWERZE.

Fotorelacja